Hej...
Tu znowu ja (Basia). Po raz kolejny po przerwie.
Chciałabym coś tu wstawić, bo... nie oszukujmy się - blog świeci pustkami. Pamiętam, jak się cieszyłam, gdy tu doszłam. Pamiętam, że jak zaczęłam czytać tego bloga, to był bardziej... uhm, żywy? Więcej postów się tutaj pojawiało. Teraz niestety tak nie jest. Jednak obiecuję, że w wakacje postaram się pisać częściej. Notki ode mnie będą się pojawiać regularnie - tak, jak sobie obiecałam, podczas gdy skakałam z radości, że się dostałam. Miałam wtedy tyle pomysłów, a teraz... wypaliły się? To chyba nie jest dobre określenie. Po prostu z czasem zniknęły. Jednak na pewno gdy poszukam, to znajdę.
Blog sam w sobie przestał żyć (wiem, powtarzam się). Przykra prawda, ale tak niestety jest. Nawet sama chyba w stu procentach nie wiem dlaczego piszę taki post. Może, żeby poczuć się lepiej, że coś napisałam? Bo nie chcę oszukiwać, ale czasami mam takie wrażenie, że to wszystko nie jest już przyjemnością. Mam nadzieję, że to chwilowe odczucie, ponieważ nie chcę z tym kończyć, ale w niektóre dni serio rzuciłabym to wszystko. Ale tego nie robię, ponieważ wiem, że to co robię, pozwala mi się rozwijać. Przy okazji sprawia mi to w 90% przyjemność. Reszta, czyli te 10% to obowiązek. Lubię pisać, ale czasami lenistwo mnie przezwycięża. Staram się nad tym pracować.
Drugiego marca tego roku napisałam swój pierwszy post. Byłam wtedy pełna energii. Lecz potem jakoś coś się zepsuło, co widać po tym, że przez ten okres napisałam TYLKO (uwaga) 5 notek na tym blogu nie licząc tej. To bardzo mało. Jakby tak nie patrzeć, to zastanawiam się czasami, co ja tu robię. W końcu nie pisać przez miesiąc... umiem zawalić. Sama na miejscu adminek wywaliłabym się z tego bloga za tak długą nieobecność, ale nikt nic takiego nie zrobił, za co dziękuję. Nie wiem nawet, czym byly spowodowane moje wszystkie przerwy. Nauką, czy lenistwem. Znając mnie, chyba było to to drugie.
Czasami chyba mam problem ze skupieniem się na tym, aby pisać post i zamiast robić jedną rzecz, to robię parę na raz i tak oto z godziny roboty przeobraża się to w może nawet trzy. Trochę to przerażające jak tak teraz patrzę. Ale niestety taka ma natura.
Nie wiem, czym ta cała pustka jest spowodowana (zapewne poprawianiem ocen), ale postaram się jak tylko mogę pokonać ten brak życia. Mam nadzieję, że uda mi się napisać conajmniej jeden post w tygodniu, albo nawet więcej. Jeśli tak, to byłabym z siebie dumna, bo czasami na serio mam ogromnego lenia, albo brak weny.
Nie mogę nic wymyślić, aby post był dłuższy, więc chyba na tym zakończę całość. Dziękuję za przeczytanie posta, Mam nadzieję że Wam się spodoba. To już dzisiaj na tyle, cześć!
~ Basia
Swoją drogą mam dylemat czy wstawić ten post, bo nie wiem, co tu napisałam.