niedziela, 3 czerwca 2018

playlista mojego życia




cześć wszystkim, z tej strony mela - naprawdę tęskniłam za pisaniem na tym blogu, to była szczerze jedna z moich dłuższych przerw, bo ostatni raz pisałam jakoś na początku lutego. teraz jestem pewna, ze z ręką na sercu - blogowanie mogę uznać za jedną z moich największych pasji, zawsze do tego wracam. bez przedłużania, chciałabym wam dzisiaj zaprezentować playlistę mojego życia, w dużej mierze stare piosenki z mojego wczesnego dzieciństwa, wiecie, każdy ma ulubione piosenki na jakiś okres czasu, wczoraj lubiliśmy tą, tydzień temu inna, ale na pewno macie też takie kilka swoich, które gdzieś tam towarzyszą wam od zawsze i lubicie do nich powracać. no, ja też mam i dzisiaj wam je pokażę.



to jedna z pierwszych piosenek, którą uznawałam za swoją ulubioną, gdy miałam 6 lat, bardzo często leciała w radiu, dwa miesiące temu usłyszałam ją w autobusie po dosyć fajnym dniu, więc w każdym razie dobrze mi się kojarzy. przechodząc do samej piosenki, ostatnio słuchałam innych piosenek tego zespołu i wiele z nich mogłabym tutaj umieścić, ale ta najszczególniej zapadła mi w pamięć, nawet z perspektywy lat - podoba mi się, choć nie jest to aktualnie mój typ muzyki. 



tą piosenkę znalazłam jakieś parę miesięcy temu, strasznie długo jej szukałam i na obecną chwilę bardzo często jej słucham, kojarzy mi naprawdę dobrze, szczególnie z czasami, kiedy w wieku 5 lat moja babcia miała ją na dzwonku i budziku i ta piosenka właśnie budziła mnie do przedszkola każdego dnia, miło jest albo było mi wrócić do niej i pomyśleć, że woow, minęło 8 lat. 


osoby, które znają mnie lepiej, wiedzą, że cranberries jest jednym z moich ulubionych zespołów i ta piosenka - jako jedyna do tej pory jest tym typem muzyki, której zazwyczaj słucham. nie mam za dużo wspomnień z tą piosenką, bo zaczęłam jej słuchać niedawno, ale ma dla mnie to coś i po prostu urzekła mnie, jak każda, w której śpiewa dolores, cranberries był jednym z pierwszych zespołów, gdy wkroczyłam w rocka i piosenki jak te były, są i będą dużą częścią mojego życia, i wraz z odejściem wokalistki, odeszła jakaś część młodszej i obecnej mnie. kocham. 


ta piosenka sprawia, że płaczę za każdym razem. usłyszałam ją w radiu, dzień przed moimi urodzinami w 2014, kiedy wraz z dziadkiem wracałam z pogrzebu mojego wujka, z którym miałam naprawdę dobre relacje. był jednym z najważniejszych osób w moim życiu, i kiedy jakoś na przełomie 2015/16 roku miałam dużego doła - słuchałam jej. myślę, że gdyby nie ta piosenka i on, moje życie potoczyłoby się trochę inaczej. kiedy włączam tą piosenkę to automatycznie te 4 lata przelatują mi przed oczami. 


ta piosenka nie wiem czemu, ale bardzo kojarzy mi się z moim 'dorastaniem', wiem, że ten czas się jeszcze nie skończył, lecz zawsze będę ją z tym kojarzyć, bo dorastałam z taką generacją (?) muzyki, nie wiem, naprawdę jak to nazwać, w każdym razie, dużo wiążę z tą piosenką i ona daje mi dużo siły i motywacji, kiedy jestem naprawdę przybita. 


kolejna piosenka, a zarazem pierwsza jeśli chodzi o queen. kolejny zespół, którego słucham nałogowo. swoją drogą, jeśli spytacie mnie o autorytety to powiem, że jest to min. freddie. zawsze kiedy słucham tej piosenki to czuję naprawdę dużą nostalgię, czy coś takiego, sama nie wiem. lubię podczas słuchania jej, lubię porównywać sobie to, gdzie byłam kiedyś i to, gdzie jestem, i co robię teraz.


jeju, kochana amy. mimo, że tą piosenkę po raz pierwszy usłyszałam jakieś dwa lata temu, to wróciłam do niej niedawno, gdy moja mama i ciocia załapały na nią fazę. od dłuższego czasu uważałam winehouse za idolkę, ale teraz jest jednym z większych autorytetów, ale i dobrym przykładem, co narkotyki mogą zrobić z człowiekiem, niestety. specjalnie wstawiłam tutaj ten występ, a nie inny, żebyście mogli zobaczyć to. mimo tego wszystkiego - szczerze, ten występ oglądam dzisiaj setny raz, mega mi się podoba, nawet z TYMI przykrymi ruchami, choć wolę tego tylko słuchać. wspomnień jakiś z tym nie mam, po prostu dobrze mi się kojarzy i lubię przy niej pomyśleć. 


***

to w sumie na tyle, jest wiele piosenek, które mogłabym tutaj pokazać, ale niektóre wymieniałam już kiedyś, np. większość michaela *tak, nadal go słucham jak coś*. chciałam wam pokazać takie kilka charakterystycznych, mogłam jeszcze napisać np. o zombie cranberries, tylko, że nie chciałam, żeby było za wiele jednego zespołu. mimo tego wszystkiego, mam nadzieję, iż ktoś tu jeszcze zagląda. 
do napisania!! kocham was x