Fáilte!
(Post pisany drugi raz. Pytacie dlaczego? Otóż z jakiegoś powodu był on niedokończony, a ja go opublikowałam! Moja nieuwaga... Wybaczcie.)
Z tej strony Cookie.
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam trochę o czymś ekscytującym. Na wstępie chciałabym dodać, że nie jest to stworzone dla wszystkich.
Tematem, wokół którego będzie się kręcił cały ten post jest "zwiedzanie". Nie, zwiedzaniem bym tego nie nazwała. Prawidłowym określeniem jest eksploracja miejska. Pewnie pytacie: "Jaka eksploracja?"
Na początku chciałabym przybliżyć owy termin. (Wikipedia pomogła)
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam trochę o czymś ekscytującym. Na wstępie chciałabym dodać, że nie jest to stworzone dla wszystkich.
Tematem, wokół którego będzie się kręcił cały ten post jest "zwiedzanie". Nie, zwiedzaniem bym tego nie nazwała. Prawidłowym określeniem jest eksploracja miejska. Pewnie pytacie: "Jaka eksploracja?"
Na początku chciałabym przybliżyć owy termin. (Wikipedia pomogła)
***
Urban exploration (często skracane do urbex lub UE
– eksploracja miejska) – eksploracja zazwyczaj niewidocznych lub
niedostępnych części ludzkiej cywilizacji. Urban exploration jest także
często nazywane infiltracją, jednakże panuje opinia, że infiltracja jest bardziej związana z eksploracją czynnych lub niezamieszkanych miejsc.
Eksploratorzy miejscy próbują dostać się do poniższych miejsc. Z zachowaniem zasady take only pictures, leave only footsteps co oznacza, że eksploratorzy powinni pozostawić miejsce w stanie zastanym.
Musicie
pamiętać, aby nie zabierać rzeczy, które znajdziecie w eksplorowanych
przez Was miejscach. Dlaczego? Otóż czasem zdarzają się przypadki, że
teren jest prywatny, więc kradzież jest niedopuszczalna.
Chcecie pozwiedzać... proszę bardzo, ale pod żadnym pozorem nie wolno kraść. Nie jest to na zasadzie: "Opuszczone, to niczyje."
Chcecie pozwiedzać... proszę bardzo, ale pod żadnym pozorem nie wolno kraść. Nie jest to na zasadzie: "Opuszczone, to niczyje."
Wyprawy
na teren opuszczonych budynków są najczęstszym
przykładem urban exploration. Opuszczone miejsca są penetrowane najpierw
przez ludność miejscową, która często dokonuje aktów wandalizmu oraz
nanoszenia graffiti. Eksploratorzy muszą się liczyć z różnymi
zagrożeniami, takimi jak zapadające się dachy i podłogi, stłuczone
szkło, obecność chemikaliów i innych szkodliwych substancji, wrogo
nastawionych mieszkańców tych budynków, a czasem wykrywaczy ruchu.
Niektórzy eksploratorzy w takich miejscach noszą maski i pochłaniacze,
które chronią drogi oddechowe.
Cele eksploracji różnią
się w różnych krajach. Te bardziej popularne to opuszczone parki
rozrywki, elewatory zbożowe, silosy rakietowe, szpitale, szpitale
psychiatryczne i sanatoria.
Większość, o ile nie wszyscy
eksploratorzy nieużytków uważają rozkład opuszczonych budynków za ich
zaletę i wartość estetyczną. Wielu z tych eksploratorów to fotograficy.
Niektóre opuszczone miejsca są mocno chronione przez czujniki ruchu i
służby ochrony. Inne są łatwo dostępne i ich eksploracja nie przedstawia
większego problemu. Nieużytki są także popularne wśród ludzi
interesujących się historią, miejskich archeologów, łowców duchów i
fanów sztuki graffiti.
Uwielbiam programy typu: "Łowcy
duchów", a także historie wielu ciekawych, zapomnianych (opuszczonych)
miast. Jest to bardzo ciekawe zajęcie na nudne popołudnia. Ja jestem
osobą, która lubi poczuć dreszczyk emocji, więc dla mnie eksploracja
jest wręcz idealnym rozwiązaniem. Wiecie, takie hobby. Czy zwiedziłam
jakiekolwiek miejsce?
A opuszczone domy w okolicy się liczą? Jeżeli chodzi o opuszczone domy, to byłam nie raz. Niestety ja nie posiadam ekipy, więc chodzę sama (ewentualnie z bratem) w godzinach od 14.00-18.00. Oczywiście pora ta obowiązywała tylko w wakacje i dni wolne. Nie chodzę sama po ciemku, bo jest dość spore ryzyko, że z powodu mojej nieuwagi mogę zrobić sobie krzywdę.
A opuszczone domy w okolicy się liczą? Jeżeli chodzi o opuszczone domy, to byłam nie raz. Niestety ja nie posiadam ekipy, więc chodzę sama (ewentualnie z bratem) w godzinach od 14.00-18.00. Oczywiście pora ta obowiązywała tylko w wakacje i dni wolne. Nie chodzę sama po ciemku, bo jest dość spore ryzyko, że z powodu mojej nieuwagi mogę zrobić sobie krzywdę.
Jeżeli chodzi o moje dalsze plany związane z
eksploracją, to odpowiem Wam, że następny wyjazd zamierzam zorganizować
po egzaminach. Niestety, teraz mam dużo rzeczy na głowie, które
sprawiają, że "rozwijanie" pasji mi nie idzie.
Oczywiście moje wyjazdy są spontaniczne, amatorskie. Robię to, bo lubię. Sprawia mi to frajdę!
Oczywiście moje wyjazdy są spontaniczne, amatorskie. Robię to, bo lubię. Sprawia mi to frajdę!
Jest
to "sport", który bardzo lubię. Nie przepadam za muzeami, wolę sama się
trochę poszwendać. Ogółem zwiedzanie i penetrowanie (cicho, zboczuski)
takich miejsc w samotności jest trochę nużące, lecz osobiście mam do
dyspozycji swojego brata, który równie chętnie uczestniczy w urbexie.
Powtórzę, że nie należy kraść, a zarazem wchodzić na posesję danego właściciela tego "opuszczonego" domu (oraz innych obiektów) bez jego wcześniejszej zgody. Ja, zanim wejdę na dany teren, upewniam się nieco wcześniej czy owy plac jest czyjąś własnością.
Powtórzę, że nie należy kraść, a zarazem wchodzić na posesję danego właściciela tego "opuszczonego" domu (oraz innych obiektów) bez jego wcześniejszej zgody. Ja, zanim wejdę na dany teren, upewniam się nieco wcześniej czy owy plac jest czyjąś własnością.
***
Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam trochę bardziej pojęcie eksploracji miejskiej. W dodatku zamierzam zrobić oddzielny post ze zdjęciami "zwiedzonych" przeze mnie miejsc.
Myślę, że post się choć odrobinkę spodobał. ❤
Myślę, że post się choć odrobinkę spodobał. ❤
Papa!
/Cookie
Czekam na zdjęcia. Super post.
OdpowiedzUsuńPIERFSZA!!!!1!1!1!1
Pierfsza na liście trinkieficza!!!11111!1!111!!!1
UsuńNonie pomocy!!1!11!!11!1
UsuńDróga! Super post. Masz pojecie do pisania tego urbana exploration czy coś xD
OdpowiedzUsuńTszecia! Fajny post :)
OdpowiedzUsuń