niedziela, 31 stycznia 2016
No hej!
Ulubieńcy Bubble - Poznaj moich ulubieńców tygodnia!
Dziś bez loga, piszę z mojej cegły :-*
sobota, 30 stycznia 2016
Jest to nagłówek powitalny dla Jelly. |
Oto logo dla Cookie. |
- Gdy wejdziemy już na stronę http://www.picmonkey.com/ najeżdżamy na napis desing.
- Wysuną się nam rozmiary podstawy naszego logo.
- Wybieramy to co nam pasuję, ja zawszę biorę facebook cover.
- Gdy zdecydujemy jaki będziemy mieć format wchodzimy w grafikę google i wybieramy tło do naszego arcydzieła.
- Zapisujemy je na naszym komputerze.
- Wracamy do karty z picmonkayem klikamy na motylka
- Wybieramy nasze tło klikając w your own.Rozciągamy je tak aby zajęło całą szerokość.
- Klikając w literę "t" wybieramy czcionkę i klikamy "add text" można dodawać tam efekty pisma i zmieniać kolor.
- Gdy skończymy zabawę z textem można dodać strzałki, zwierzęta ipt. Klikając na figurkę motylka.
- To na tyle w tym poście jutro możliwe, że pojawi się coś lepszego.Oprócz tego, chętnie przyjmę zgłoszenia po loga, nagłówki na blogi, i te na powitanie posta!Piszcie info w komentarzu!
piątek, 29 stycznia 2016
Podejmij Wyzwanie! Czyli Konczita & Katty Perry!
Dobra, na początek chciałabym napisać, że bodajże wczoraj chciałam napisać posta, wręcz obiecałam to zrobić, ale gdy już zabrałam się do pisania i byłam w połowie, nacisnęłam znaczek na klawiaturze. I co? No i przeglądarka mi się zamknęła. Wielce wkur*iona weszłam spowrotem na Bloggera, ale oczywiście notka mi się nie zapisała, jej! Także rzuciłam to wszystko w cholerę i nie napisałam posta. Koniec. Okej, po tej jakże wzruszającej historii dodam jeszcze, iż w tym poście podejmę sie wyzwania, które wymyśliła dla mnie Maja/Jelly. Bardzo Ci dziękuję! Wyzwanie to polega na tym, że w zabawny sposób mam opisać stroje dwóch piosenkarek.
Więc na pierwszy ogień idzie...
Konczita! (Wybaczcie, musiałam ją wziąć.)
No, no.. Widać - czarno - białe zdjęcia bardzo popularne. Poza taka sexi, noo, najwyższa klasa! Piękna czarna bluzeczka odsłaniająca brzuch - widać, chciała poderwać Justina Biebera, on lubi tak ubrane kobiety! Jeszcze te bardzo odważne spodenki i marynarka! Uuu.. Ale niestety, gdy nasza kochana Konczita wysłała Justinowi zdjęcie, zniechęcił się chłopak, ponieważ on się ceni i nie prześpi się z brodatą laską! Niestety, zgadzam się z Justinem i stylizacji - jak i samej Konczicie daję mocne, tak, bardzo mocne 4/10! Dziękujemy, Konczito, zejdź ze sceny.
Tekst powyżej 11+!
Następnie na scenę zapraszamy...
Naszą piękną i bardzo znaną Katty Perry! *Klask, klask*
No, może tutaj nie jest piękna, ale została w temacie i na premierę Smerfów 2 przyszła ubrana jak... SMERF! Tak! Tą kreację na pewno musiała wymyślić sama! Coś tak oryginalnego! Widać kamerzysta się podniecił i włączył wiatrak, by ta za krótka sukienka pięknie powiewała!
Brawo, wygrała Katty Perry ze swoją Smerf - bistą stylizacją! W nagrodę otrzymujesz złoty kibel to swojej różowej rezydencji!
Dobra, myślę, że to już koniec tego posta. Wiem, jest krótki, ale miałam ocenić tylko dwa stroje. Okej, z góry przepraszam za te wszystkie zboczone teksty, które napisała przy Konczicie, no, ale no... Miało być śmiesznie, c'nie? Nie, nie umiem opisywać stylizacji, więc czekam na hejty. A tymczasem...
Bayuu.
~Martorożec
~Milky Way.
Podejmij wyzwanie! Oceniamy telefony :D
Dostałam od Majki wyzwanie, i muszę ocenić 3-5 telefonów.
Dziękuję za wyzwanie ♡♡
Wiem jakie redaktorki mają telefony ocenię im je .
Let's go!
1.Samsung galaxy s5 (Jelly)
Telefon marki Samsung (no łał ;_;)
Jest dość duży i ma wiele wariantów kolorystycznych, mimo to, najpiękniejszy wg mnie jest biały i złoty.
Choć prawie każdy samsung wygląda tak samo, więc i w tym, jeśli chodzi o wygląd nie ma szału, niemniej, chciałabym mieć taki, jest tani, chyba.Z tego, co widziałam to jest na niego dosyć dużo case'ów, czyli wielki plus.
Wygląd 9,5/10 Jest taki trochę zbyt pospolity? Jak PRAWIE każdy samsung
2.Lg l65 (Cookie)
Ohoho :) Swego czasu był popularny, pamiętam go :").
Występuje tylko w 2 kolorach : czarny i biały, ale Cookie ma czarny.
Nie wiem czy jest duży, ale wydaje mi się, że tak .Jest na niego od groma case'ów.Podoba mi się, bardzo ;-D
Ma fajne "guziki", bo nie są takie pospolite.Jest całkiem tani c;
Wygląd 9,5/10
Troszkę mało kolorów :c
3.Lg l fino (Conves)
Hmm...kolejny lg, wydaję mi się dość spory, i ma wiele kolorów, oł je B).Najbardziej podoba mi się ten matowy złoty :-3 Myślę, że ten telefon jest zgrabny, przynajmniej mi się tak wydaje, ma wiele case'ów, co ja mam z tymi case'ami? XD
Podoba mi się ten telefon i jest ( chyba ) tani :"D
Wygląd 10/10
4.Nokia Lumia 630 (Milky Way)
Ojojojo, jaki fajny *-* Nokia lumia, duża, ma fajne kolory i dużo case"ów.W ogóle, podoba mi się ten telefon c-:
Wydaję mi się, iż jest zgrabny i szeroki.Moja kol. go ma i prezentuje się ładnie.Nie wiem ile mniej więcej kosztuje.
Wygląd 9,5/10 Troszkę kwadratowy :p
5.Huwaei Y6 (Cuks)
Duży telefon i szeroki ^,* Super, bardzo mi się podoba .Nie ma przycisków, ale to nic, bo bez nich jest ładny.Widziałam chyba tylko 2 kolory tg tel. : złoty i czarny, sle obydwa są piękne,mają dużo case'ów.Nie wiem czy ten telefon jest tani, ale pewno zgrabny ;-))
10/10 Wygląd
Hmmm...teraz czas na ranking! Przepraszam, że tel. nie wszystkich redaktorek się pojawiły, ale mogłam tylko 5, jeśli chcecie więcej cz.to piszcie kom razem z modelem swojego telefonu ;*
1 miejsce otrzymuje....Telefon Cuksa <3, Gratulejszyn *.*
2 miejsce zdobył telefon... Conves *-* Gratuluję!2
3 miejsce.... ma telefon Majki, Conves i Cookie :D Gratuluję <3
Wszystkie telefony były zarąbiste! Podoba Wam się takie coś? Jak tak, to piszcie ^___^
Zaliczyłam zadanie?
Do napisania :-)
Bay c;
Ps.Fajny nagłówek, co nie? :3 Papatki ♤♤♤♤
Creepypasta :o
A kto to? Nutella! Ta co dwie minuty temu pisała z Wiśnią na TFM XD
Napisałam tylko post powitalny... Powodem jest brak kompa. Pisać mogę tylko na weecendach i kiedy jestem u babci... Szkoda co nie? Dziś dostałam wyzwanie od Mai. Mam napisać creepypaste
-Cherry! Mam dla ciebie ważną wiadomość! - Molly to moja najlepsza przyjaciółka. Tak samo jak jej chłopak Toby. Mieszkamy u Slendermana. Jesteśmy jego Proxy. Zazwyczaj tryskała entuzjazmem, ale teraz trochę... przerażona? Tak to najlepiej by było określić. - Skontaktowałam się... Z... Z... Się z...
- GADAJ! - krzyknęłam ze złością i powróciłam do polerowania mojego noża
- Z Jane. - zatkało mnie. Z JANE?! - Mówiła, że w niedzielę o północy przyjdą fangirl. Po Jeff'a.
- Po co im taki debil? - Nie mogłam zrozumieć tych całych fangirl. Jeff to idiota!
- Słuchaj! Mają przyjść. Znalazły naszą chatę. Wbiją nam do domu, spróbują nas zabić, lecz im to się nie uda ponieważ nie umieją się posługiwać nożem. A na koniec będzie najgorsze... Zaczną molestować seksualnie Jeff'a!
Po tych słowach wybuchłam śmiechem. Dzięki wzrokowi Molly opamiętałam się i zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji. Na zewnątrz wiałam powagą, ale w środku i tak wbrew woli padałam ze śmiechu. Pomyślałam sobie, że należy mu się to. Zawsze był taki... Głupi? Nie umiał docenić czyjejś pracy. Wile razy trzeba mnie było powstrzymywać od wbicia noża w jego gardło! Jednak taka opcja... Była niesmaczna.
- Musimy się przygotować. Jak zniszczą mi pokój to będzie jego wina! - odezwałam się wreszcie. - Lece do sklepu, zrobię zakupy. Idziesz ze mną? Nie chce iść sama, a tylko ty tu jeszcze wyglądasz na tyle normalnie, że nikt nie rozpozna, że jesteśmy Proxy...
- Spoko
Szłyśmy przez las aż dotarłyśmy do pobliskiego miasteczka. Tam był sklepik w którym zawsze kupowałyśmy składniki na gofry. Niestety operator zarządził, że przez tydzień mamy jeść sernik... Szkoda, no nie? Jednak tam weszłyśmy. Robiłyśmy zapasy dla siebie, a nie dla innych co nie? Znaczy... Toby też z nami by jadł. Dziś jest czwartek więc sklep jest otwarty do 22.00.
Gdy wróciłyśmy do domu schowałyśmy się w moim pokoju. Chwilę później usłyszałyśmy huk w całym domu. To były fangirl! Tak szybko! Było ich tysiące! Złapałam trzy noże które miałam pod ręką.
- Jeff! Za co one cię tak uwielbiają! - krzyczałam
Wybiegłyśmy z Molly do lasu. Tam gdzie jeszcze nie byłyśmy. Krążyłyśmy przez cały las. Nagle wyskoczył Jeff... Ten jego uśmiech! Bez przesady, on był jakiś niespełna rozumu, ale to przerosło wszystkie moje oczekiwania jego głupoty. Jego oczy... Patrzył się tak dziwnie... Ja pierwsza zaczęłam dalej biec. Molly niestety później się zorientowała, że trzeba uciekać. Złapał ją, a ja się ukryłam w krzakach. Pisałam z nią przez messengera. Miałyśmy przy sobie telefony. Gdy tak z nią pisałam zauważyłam, że Toby też ucieka. Pokazałam mu by uważał. Potem by do mnie przyszedł. Gdy dotarł do mojej kryjówki opowiedziałam mu co się stało. Nadal prowadziłam konwersację z Molly, co jakiś czas patrząc w jej stronę. Niespodziewanie Jeff zabrał jej telefon z ręki i zaczął do mnie pisać... Dam wam tu tą rozmowę:
Jeff: No hej Cherry :D
Ja: Jeff?
Jeff: Hahaha. A kto? Molly? :)
Ja: Wiesz ze to ty będziesz sprzątam krew swoich fangirl? A jest ona w całym domu
Jeff: Nie martw się będę miał na kogo zgonić :D To przykre, ze nazwałaś mnie idiota... Molly zostaw ten telefon!
Ja:Ta... Slender mi uwierzy
Ktoś nowy | Kilka słów o mnie.
środa, 27 stycznia 2016
Na cmentarzu legend#1
No hej ^^
Jak zauważyliście (albo i nie) po tytule post będzie dotyczył legend. Odrazu mówię, że w poście nie będzie zdjęć itp. Więc jeśli weszłeś tu w poszukiwaniu kolorowych obrazków, które ucieszą twoje tęczówki, to niestety kliknełeś na złego posta. Ale, ale chyba nie zamierzasz opowiadać tu legend o bazyliszku itp.? Nie, postanowiłam postawić na mroczne legendy i dowiedzieć się o nich trochę więcej B)
UWAGA, post zaleca się czytać przy zgaszonym świetle w nocy, najlepiej na cmentarzu. ;)
♡Także, Kurtyny w górę!♡
Na pierwszy ogień pójdzie "legenda" chyba bardzo znana wszystkim miłośnikom horrorów - mianowicie: Krwawa Merry, ah te emocje ;-;
Przedstawienie Postaci:
Krwawa Merry (skracajmy do KM) jest dziewczyną z horroru. Hmm nie jestem pewna ale chyba z "The Ring". Ma ona długie, czarne włosy opadające na pociętą i zakrwawioną twarz, oraz białą koszulę. Jest ona człowiekiem(?) o bardzo jasnej cerze.
Co głosi legenda?:
Otóż zaraz wam pokażę skopiowane tekst:
Zobaczenie jej w lustrze oznacza same kłopoty - w najlepszym wypadku kończy się obłędem, w najgorszym - wciągnięciem przez zwierciadło. Mimo to miłośnicy przygód z dreszczykiem chętnie wywołują ducha Mary...
By wywołać zjawę Krwawej Mary wystarczy udać się do ciemnego pomieszczenia z lustrem i świecą. Kolejny krok polega na spojrzeniu w zwierciadło i wypowiedzeniu przynajmniej trzy razy słów "Krwawa Mary". W zależności od źródła metoda może się różnić - czasem po każdym wezwaniu trzeba wykonać obrót o 360 stopni lub wypowiedzieć zdanie "Mam twoje dziecko".
No były podane jeszcze konsekwencje wywołania *ducha*, lecz musiałam je pominąć ze względu na drastyczność :/
Historia postaci:
Historii związanych z KM jest naprawdę dużo, jednak wezmę tą.
Mary urodziła się chora , a jej ojciec był doktorem . Wszyscy rozpaczali , że wkrótce umrze . Zapadła w śpiączkę . Jej ojciec myślał , że Mary nie żyje , więc ją pochował , ale przywiązał do niej linkę , która miała poruszać dzwonkiem na wypadek , gdyby się obudziła . Kilka godzin po zakopaniu Mary jej ojciec poszedł sprawdzić czy wszystko jest ok ,ale dzwonek był przewrócony . Doktor odkopał trumnę , a Mary była cała we krwi (jej ręce były najbardziej zakrwawione) , zauważył że Mary nie miała paznokci . Paznokcie były na ''suficie'' trumny (Mary chciała się wydostać i drapała''sufit'' trumny '') . Po tym wydarzeniu doktor zakopał trumnę i wyprowadził się z żoną . Do dziś dom stoi pusty, a Mary straszy jako ''duch w lustrze''
Co o tym sądzę?:
Otóż myślę, że jest to dosyć straszne, zwłaszcza, że nie mogę przestać myśleć o tych konsekwencjach wywołania jej. Brr. Oczywiście nie wierze w takie rzeczy, jednak nigdy nie miałam odwagi podejść do lustra i wywołać ją, nawet dla zabawy. Tak wgl to same lustra wywołują we mnie lęk.
No dobrze to by było na tyle.
Podawajcie w komentarzach inne "zjawy" itp. Których mam użyć w następnych odcinkach C:
~Candy
Straszne Historie!
Z tej strony Cookie.
Dzisiaj postanowiłam umilić Wam wieczór strasznymi opowieściami na dobranoc!
Seria ta będzie polegać na tym, że w każdym poście z serii "Straszne Historie" będę wstawiała od dwóch do trzech opowieści, które będą *uwaga* wybierane losowo. Na początku chciałabym zaznaczyć, że nie są one mojego autorstwa! Dobrze, bez zbędnego przedłużania przejdźmy do konkretów!
- Skarbie coś się stało i po co ci ten nóż? Odstaw go w tej chwili - powiedziała mama dziewczyny.
- NIE! - krzyknęła Marika. Zrobiła to tak głośno, że kobieta padła na ziemię, zakrywając obolałe uszy. - Nigdy ci go nie oddam - dodała po chwili, po czym poszła do salonu pooglądać telewizje. Było wcześnie rano, więc na niektórych kanałach zauważyła zaczynające się horrory. Zatrzymała na ,,Demon: Historia prawdziwa". Nie bała się, gdy go oglądała w przeciwieństwie do psa Bastera, który w pewnym momencie zeskoczył z kanapy i schował się pod łóżko jej rodziców w sypialni. Minutę później usłyszała piski. Gdy dobiegła do ich źródła jej pies leżał martwy na podłodze a z jego krwi na jej oczach na ścianie powstawał napis ,,Ciebie też to czeka". Wtem do pokoju weszła jej matka z zakrwawioną siekierą w dłoni.
- To ty byłaś tym klownem - szepnęła trzynastolatka. - Czemu to robisz?
Niestety dziewczyna nie uzyskała odpowiedzi od mamy. Obawiając się jej ataku, wzięła do ręki nóż i dźgnęła nim dwa razy w serce kobietę, lecz ona nadal żyła.
- Ty jesteś opętana - stwierdziła nastolatka.
Wiedząc, że nie da rady z demonem, otworzyła okno i wyszła przez nie na dwór. Ku jej zdziwieniu, gdy stała na świeżym powietrzu dziwna siła pozostała w domu.
- A więc jesteś uwięziony w tej głupiej chacie? Hmmm szkoda, bo już mnie nie dopadniesz, szkoda dla ciebie, bo nie wiem jak ci, ale mi to pasuje - powiedziała, po czym ruszyła w stronę babci. Nie planowała wracać do prawdopodobnie martwej mamy i ojca, gdyż nienawidziła ich za ich samolubstwo. Zawsze ciuchy dawali jej dziadkowie, bo rodzice mówili, że tylko szkoda pieniędzy na jakieś drogie szmaty jak można zrobić je z jakichś materiałów na przykład zasłon, które walały się po całym domu. Po drodze zastanawiała się co dalej. Nie mogła przecież powiedzieć babci, że demon chcę ją zabić i przypadkiem zabiła własną matkę a krwią Bastera została napisana na ścianie groźba....
- Ktoś tam jest? - spytała, niepewnie otwierając sporej wielkości schowek na ubrania. Kiedy ją otworzyła, poczuła nagłe zimno, tak jakby ktoś wrzucił ją do lodówki. Nagle coś ją pchnęło do szafy. Przerażona mogła tylko nasłuchiwać, jak ktoś ją zamyka w niewielkiej przestrzeni. Jakimś cudem po dwóch godzinach zasnęła. Kiedy się obudziła, leżała na swoim łóżku a dookoła było pełno krwi. Z łzami w przerażonych oczach próbowała otworzyć drzwi, lecz się zacięły. Wtem jej oczom ukazał się klown z zakrwawioną siekierą. Gdy już celował w jej stronę, ostry przedmiot znikł.
Był ciepły wiosenny poranek wszystko, było takie ciche i spokojne jak zawsze, ale jakby w jej oczach bardziej. Alicja tego dnia miała odwiedzić swoją babcię, która mieszkała na skraju lasu niedaleko opuszczonej od lat fabryki broni. Kiedyś właśnie ta fabryka była najpopularniejsza, gdyż dostarczała produkty policji z całego kraju. Dziewczyna nie widziała się z babcią od lat, już prawie jej nie pamiętała, bo gdy ją ostatni raz widziała, miała jakieś 5 lat, a potem wyjechała do Francji z mamą.
Teraz gdy przyjechała, jest już dużo starsza, bo ma 13 lat a wróciła z powodu ojca, który niedawno zmarł na raka i wraz z mamą postanowiły trochę pomieszkać w rodzinnym kraju w swoim starym domu gdzie mieszka jej babcia. Gdy stała już pod ogromnymi drzwiami domu poczuła się nieswojo, jakby jakiś chłód przeszył jej ciało, to było bardzo dziwne uczucie.
W tym samym momencie drzwi się otworzyły, a w nich stanęła niezbyt wysoka przygarbiona kobieta o blond włosach, to była jej babcia Basia za nią jej mama. Dziewczynka przywitała się, a jej babcia z uśmiechem wyszeptała, że ma jej tyle do powiedzenia. Ala weszła do środka i usiadła w salonie, gdzie słuchała opowiadań babci, po czym dziewczynka razem z mamą zaczęły opowiadać o sobie. Rozmowa trwała do wieczora, gdy już skończyły, Alicja poszła się wykąpać i weszła do swojego starego pokoju, który wyglądał zupełnie jak na starym zdjęciu, które zostało zrobione przed wyjazdem. Dziewczynka poszła do łóżka i próbowała zasnąć, ale spokoju jej nie dawało to dziwne uczucie i jakby wewnętrzny strach, którego nie rozumiała, Właśnie wybiła 1:00 godzina w nocy, spojrzała na okno z niego był znakomity widok na fabrykę, która przykuła jej wzrok.
Na zegarze wskazówka pokazała 2:00, nagle za drzwiami słychać było kroki, ale to ją nie wystraszyło, gdyż wiedziała, że nie jest sama w domu.
w końcu kroki ucichły, a za okna dobiegł promień światła, jakby ktoś zaświecił latarką i zaraz zgasił. Alicja wstała i zeszła na dół do kuchni czuła się jakby ktoś ją śledził, odwróciła się i spojrzała za siebie, ale nikogo nie zobaczyła poszła dalej i wzięła szklankę wody.
Od korytarza czuła coś, jakby ją nawoływało, ale strach jej nie pozwalał, coś jakby ściskało i zarazem ostrzegało, żeby nigdzie nie szła. Po chwili usłyszała kroki dobiegające z pokoju po drugiej stronie korytarza.
Wszystko minęło, pomyślała Alicja, ale to, co teraz się stanie przerośnie wszystkie jej myśli. Drzwi od piwnicy się otworzyły, dziewczynka myślała, że to babcia zeszłaby zapalić w centralnym, bo jest zimno.
Zupełnie nieświadoma zagrożenia Alicja zeszła po schodach na dół piwnicy.
Gdy odeszła od schodów jakieś trzy kroki nagle światło zgasło, a drzwi się zatrzasnęły. Dziewczyna była przerażona tak, że nie mogła wydusić z siebie słowa. Po czym znów usłyszała ciężkie kroki, które dochodziły za jej pleców. Z przodu zobaczyła światło i kolejne wejście, było uchylone nie zastanawiając się pobiegła w tamtym kierunku przeszła przez drzwi i zobaczyła, że jest w środku fabryki kroki nadal zmierzały do niej a ona uciekała dalej nagle nastała cisza spojrzała w górę i zobaczyła kogoś wiszącego w krwi na łańcuchu. Alicja prawie zemdlała chciała, żeby ten koszmar się skończył, pobiegła dalej i zobaczyła jeszcze dwoje ludzi powieszonych i zakrwawionych, ich rany były po ostrym i dużym nożu myśliwskim, który leżał pod nimi. Dziecko rozpoznało ich to była jej mama Monika i babcia Basia. Ta dziewczynka stała i patrzyła jak z ostatnich członków jej rodziny uszło życie po chwili uklękła i zaczęła płakać i z całych sił wołać:
- Kto to zrobił !?
- Niech się ukarze!!!
I zadziałało przed nią staną facet wysoki, czarne włosy, twarz szaleńca a z oczu wydobywał się piekielny żar jego głos przypominał jakby przemawiały przez niego wszystkie diabły. Spojrzał na Alicje z drwiącym uśmieszkiem i zatopił nóż w jej ciele. Dziewczynka nic nie powiedziała, jej błękitne oczy zamarły z bólu i strachu jeszcze raz spojrzał na nią i powiedział:
- Tam gdzie cię zabieram będzie o tysiąckroć gorzej a męki, mordy i katusze
nierozłączną częścią twojej żałosnej egzystencji
W tej samej chwili dziecko w myślach zmówiło modlitwę, prosząc o ratunek.
On jakby słyszał jej myśli, powiedział:
- Boga nie ma tutaj z nami.
Łza spłynęła po jej policzku, a on na koniec wyciągną długie ostrze i jednym zamachem ściął jej głowę, wypowiadając:
- Pozdrowienia od Azazela.
Na drugi dzień policja znalazła ciała Basi, Moniki i Alicji a tym tajemniczym powieszonym mężczyzną był niejaki Samuel przywódca jednej z największych sekt w Europie, w pomieszczeniu trochę dalej był ołtarz poświęcony szatanowi, czarne świece i kręgi z ludzkiej krwi.
Do dzisiaj nie ujęto sprawców, bo nikt nie uwierzył, że za tym stał demon.
Bóg świadkiem a szatan mą zgubą, iż w czarnym łożu śmierci odnaleźć pragnąłem nadzieję. Pośród wijących się na ścianach cieni. W bezdennej nocy tak cichej, że nawet szept wydawać by się mógł wołaniem rozpaczy. Czekałem na słowo, które przebije otchłań i rozjaśni mrok. Mijały godziny, a twarz jej coraz bardziej przybierała blade oblicze. Ciało sztywniało, a usta stawały się suche i sine. Co jakiś czas wydawała senne, pojedyncze tchnienie, lecz potem znów słyszałem nocne tykanie zegara i czułem jak dźwięk ten majaczy w głębi mojej pustej duszy. Wpatrywałem się w pobladłą twarz Amandy i widziałem jak z każdą chwilą ulatuje z niej życie. Byłem bezradny, słowa lekarza zabrzmiały jak wyrok. Straszna choroba zawładnęła jej ciałem. Niczym demon wdarła się w duszę, wywołując ból i cierpienie. Siedząc obok, patrzyłem jak płomień świecy przygasa i bałem się spojrzeć w godziny ciemności.
Wspominałem dzień, w którym się poznaliśmy. Gdy serca nasze zawrzały, jak gdyby zawsze miały być jednością. Później chwile beztroski, uniesień, dzień ślubu i życie w czarodziejskiej willi. Byliśmy zamożni i nie brak nam było dóbr materialnych, lecz kiedy do drzwi zapukała śmierć, zniknęły złudzenia.
Nad ranem zjawił się doktor Bradley . Był najlepszym lekarzem w okolicy, lecz nawet jego niezwykła intuicja nie pomogła w rozpoznaniu przypadku Amandy. Od kilku dni przychodził, twierdząc, iż nie widać żadnych objawów chorobowych. Wszyscy jednak widzieliśmy jak coś bezgłośnie wysysa z niej ducha, że jest coraz bardziej nieobecna i coraz bardziej pogrąża się w tajemniczym śnie. Bradley zbadał ją i mętnym wzrokiem spojrzał w głąb długiego korytarza. Mogłem się domyślać co lub kogo chce tam zobaczyć i nie musiałem już o nic pytać. Na twarzy doktora wypisane było jedno.
Odeszła i wraz z nią odeszło drugie życie, które w sobie nosiła. Dlaczego?! zadawałem pytanie, nie znajdując jednak żadnej odpowiedzi. I znowuż stanąłem u drzwi otchłani wśród gasnącym blasków świec. Tak niedawno widziałem w nim twarz Amandy. Teraz powietrze szarpało płomienie.
Nazajutrz trwały przygotowania do pogrzebu. Tuż przed ceremonią poszedłem do kostnicy, by nim na zawsze zamkną trumnę raz jeszcze ujrzeć jej śmiertelne oblicze. Przez cały czas słyszałem znajomy stukot serca niczym odgłos ulatujący w martwej ciszy. Miałem wrażenie, że ceremonia ciągnie się godzinami. Stałem przy trumnie, obserwując wszystkich żałobników. W pobliżu kręcili się pracownicy zakładu pogrzebowego, by kilka minut później złożyć w głąb ziemi ciało Amandy.
Wówczas z tłumu wyłonił się jakiś wzrok i dziwny niepokój zawładnął mym ciałem i miałem wrażenie bycia w dwóch miejscach jednocześnie. Jak śnie, który zdarzyć się mógł tylko w świecie umarłych. Czyżby wiatr przyniósł ze sobą obce nuty, czy może “absynt” wywołał halucynacje. Gdy na znak ostatniego pożegnania wszyscy braliśmy w garście ziemię, tajemniczy gość, zbliżył się i uczynił podobnie. Zobaczyłem wtedy, że to mężczyzna. Pod jego ciemnym kapturem jawiła się twarz, tak obłędnie szkaradna, iż przez chwilę widziałem w niej oblicze demona. Lecz po co tu przybył ? Nie był przecież ani krewnym, ani nawet przyjacielem rodziny. Więc kim lub czym ? Może jakąś obcą częścią zamieszkującą odmęty mojej duszy ? Czy widział go ktoś jeszcze ? Dlaczego nie zwrócili nań uwagi ?
Obserwowałem jego poczynania do czasu, gdy kapłan wypowiedział ostatnie słowa i żałobnicy zaczęli składać pogrzebowe wieńce i kwiaty. Wtedy to ów człowiek przerwał tę grobową ciszę. Jego słowa rozległy się po cmentarnym placu i wywołały wśród zgromadzonych niemałe oburzenie.
- Morderca ! - wrzeszczał, a odzew kruków rozniósł się po cmentarnym placu.
- Kto to jest ? - spytała pewna kobieta.
- …jakiś szaleniec… - dochodził głos obok.
Zaraz potem dwóch mężczyzn postanowiło go uciszyć. Doszło do małej szarpaniny. Ludzie odwracali twarze a w oczach ich rysowało się tylko jedno uczucie - strach przed nieznanym. I wiedziałem wtedy, iż nie padłem ofiara omamów. Głos tego opętańca był nazbyt wyraźny i przenikliwy bym tylko ja mógł go słyszeć.
Kilka minut później pogrzebowi zasypywali już trumnę a wszyscy inni w milczeniu rozchodzili się do domu. Niebo spochmurniało i czułem na skórze pierwsze krople deszczu. Nim ostatecznie opuściłem cmentarz, tuż przy bramie spotkałem stróża Starego Herlinga, który odpowiedzialny był za porządek w tym osobliwym miejscu.
- Proszę się nim nie przejmować Panie Williams - powiedział.
- Słucham - odwróciłem się.
- To miejscowy włóczęga - ciągnął - pełno tu takich.
- Zna go Pan ?
- Znam albo i nie znam co za różnica. Jak mówiłem, nie jest on tu jedynym. Przychodzą tu niekiedy by plądrować groby. Zwłaszcza gdy został pochowany ktoś zamożny. Zwykli żebracy. Liczą, że się obłowią jak tylko odwrócę na chwilę twarz. Są jak duchy tego cmentarza, ludzie się ich boją a ci z kolei są zupełnie nieszkodliwi.
- Widzę, że sporo pan wie - odparłem.
- Wstyd mi przyznać, ale sam kiedyś byłem jednym z nich. Mieszkam kilkadziesiąt metrów stąd, więc pewnego dnia burmistrz naszego miasta zaproponował mi pracę nocnego stróża. Właśnie przed chwilą zacząłem służbę.
- Dobrze wiedzieć, że ktoś czuwa nad tym miejscem.
- Bez obawy, wprawdzie nie jestem tu przez nich lubiany, ale potrafię dopilnować porządku…
- Nie dziwie się - przerwałem - w takim razie nie będę przeszkadzać. Do widzenia.
Po czym oddaliłem się, zostawiając za sobą orszak kamiennych krzyży. Do domu wracałem samotnie mglistymi ulicami, mijając kolejno stary synek, sklepy, opuszczone od lat dzielnice i miejsca, w których człowiek zgubić mógłby własną duszę. Gdzieś w oddali słychać było ujadanie psów, a odgłos powietrza napawał zmysły dziwnym lękiem.
Wkrótce potem siedziałem już w domowej bibliotece, sącząc Absynt, podczas gdy za oknami zapadała ciemność. Nie zauważałem, jak mijają minuty. Z każdym następnym wychyleniem trunku pojawiały się coraz dziwniejsze, coraz mroczniejsze wizje. W strugach deszczu widziałem Amandę, radosną i pełną nadziei, jakby nieświadomą panującej wokół ulewy. Boso kroczyła po jakiejś polanie, gdy zza jej pleców wyłoniła się dziwna postać. Było ciemno, więc nie widziałem zbyt dobrze, a księżyc nie dawał tyle blasku. To on, czułem to. Chociaż nie dostrzegłem jego twarzy, byłem pewien tożsamości tego człowieka. Zbliżał się, a ja nie mogłem nic zrobić. Wtem huk gromu złamał obraz i ocknąłem się w środku nocy. Obok leżała niedopita butelka Absyntu.
Nad ranem świat zdawał się być jednym wielkim snem. Pulsujący ból głowy prześladował mnie przez wiele godzin. Zasnąłem na krześle w bibliotece, oparłszy się na biurku. W nocy ktoś musiał tu wchodzić, gdyż kilka starych ksiąg poprzerzucanych było na inne półki. A być może sam je nieświadomie je przeglądałem. Prócz mnie, w domu zamieszkiwał jeszcze stryj z i dwie jego córki. Byli też dziadkowie, lecz żadne z tych osób nie miało kluczy do mojej siedziby.
Nocna wizja nie dawała mi spokoju, wiec zaraz po śniadaniu postanowiłem odwiedzić grób Amandy. Nie wiedząc, kiedy wrócę, powiedziałem służbie by nie czekali z obiadem. Wchodząc na cmentarz, spostrzegłem stróża rozmawiającego z dwoma policjantami. Miałem dziwne przeczucie, iż coś musiało się wydarzyć. Zatrzymałem się i nasłuchiwałem. Mimo iż stałem tylko kilka metrów od nich, cała trójka zdawała się nie zwracać na mnie uwagi.
- Naprawdę nikogo pan nie widział - zapytał jeden z funkcjonariuszy.
- Już przecież mówiłem - odparł stróż - było ciemno i przez cały czas padało, więc nie wychodziłem na zewnątrz. Poza tym, skąd mogłem przypuszczać, że komuś zachce się kraść kwiaty z cmentarza w taką pogodę.
- Ale przecież takie sytuacje zdarzały się już kiedyś wcześniej.
- Owszem tylko, że wtedy rabusie robili to dla zysku materialnego.
- Co pan ma na myśli - spytał policjant.
- Pewnej zimy przy trzaskającym mrozie siedziałem na służbie w mojej stróżówce. Około drugiej w nocy usłyszałem dziwne zgrzyty, jak gdyby coś dosłownie rysowało o beton. Wyszedłem na zewnątrz. Było dość jasno z racji leżącego wszędzie śniegu. Wziąłem płaszcz, latarkę i poszedłem w stronę hałasu. Po pewnym czasie natrafiłem na ślady obcych butów. Idąc dalej, poczułem w nozdrzach palący smród zgnilizny. To, co za chwilę zobaczyłem, doszczętnie mnie zszokowało. Był to miesiąc, jak zacząłem pracować. Dochodząc na miejsce, nikogo już tam wtedy nie zastałem. Potknąłem się o nasyp ziemi i omal nie wpadłem do rozkopu. W świetle latarki widziałem częściowo roztrzaskaną trumnę. Widać nie zdołali jej normalnie otworzyć, więc postanowili to zrobić kilofami lub innymi ostrymi narzędziami. Zwłoki były przewrócone na bok. Po twarzy zdołałem jednie poznać, iż była to kobieta. Jak się potem okazało, matka burmistrza. Z trumny zginęły pierścionki, naszyjniki, które miała na sobie w dniu pogrzebu. Później dowiedziałem się także, że wyjęto jej dwa złote zęby. Sprawców nigdy nie odnaleziono. W następnych latach mojej pracy takie sytuacje zdarzały się częściej. Rozbójnikami byli przeważnie bezdomni lub ludzie z marginesu społecznego. Mogą panowie o to spytać starszych kolegów z pracy, na pewno pamiętają. Od czasu do czasu ktoś zdemoluje kilka krzyży, do czego z resztą przywykłem, lecz kradzieże kwiatów, to się raczej nie zdarzało.
- Rozumiem panie Herling - rzekł dzielnicowy - gdyby jednak coś Pan sobie przypomniał, proszę nas poinformować. Opuścili cmentarz i nawet mnie nie zauważyli. Jakbym w ogóle nie istniał. A może przekraczając mroczne wymiary rzeczywistości, byłem tam jedynie myślami.
Niebawem Herling zbierał się do domu po nocnej służbie, a ja krocząc między krzyżami, zmierzałem do tego jednego. Słyszałem wodę spływającą z iglastych ramion. W nocy piorun zniszczył kilka gałęzi. Niektóre drzewa wokół mnie były martwe. To właśnie na nich zasiadały diabelskie kruki. Milczące, a jednak w ich czarnych i błyszczących oczach krył się świat, którego wcześniej nie znałem. Być może widziały coś, co nie jest dane zobaczyć innym. Niezbadane istoty istniejące poza ludzkim pojęciem rzeczywistości.
Zza grobu wyszedł zielonooki wilk. Jego szara nastroszona sierść pokryta była krwią. Przystanął i patrzył w moją stronę. Mimo jego wrogich oczu nie odczuwałem strachu, ale dziwne otępienie i obojętność. Nagrobek, jakiego strzegł był miejscem spoczynku Amandy. Lecz za chwilę zobaczyłem coś jeszcze i krew zawrzała w mych żyłach. Kilka metrów za nim stał człowiek z płachta na ciele. Rozpoznałem od razu ta mroczną sylwetkę. Pan i jego bestia - pomyślałem.
Zmora coś szepnęła. Z ruchu warg wyczytałem słowo “Morderca”. Chyba usłyszałem krzyk samego zła lub stanąłem na drodze ku piekielnym czeluściom. Dalej zobaczyłem płonące czarnym ogniem schody. Ze szczytu schodziła emanująca gniewem postać. Za chwilę pojawiła się druga. Potem kolejne. Znalazłem się pomiędzy demonami. Otoczyły mnie. Nie mieli oczu ani twarzy, a jednak ich spojrzenia przenikały strzępy mojej duszy. Niespodziewanie wilk skoczył mi do gardła. W jednej chwili zostałem powalony na ziemię. Wtem usłyszałem kruczy trzepot skrzydeł i zobaczyłem nade mną Herlinga. Próbował przywrócić mi świadomość. Postradałem zmysły, patrzyłem na świat oczami szaleńca. Herling musiał się wrócić, gdyż zapomniał zabrać klucze od domu. Spostrzegł wówczas moje dziwne zachowanie. Podobno nerwowo rozglądałem się po cmentarzu, jak gdyby otwierały groby. Później upadłem i jak szalony miotałem się w błotnistej ziemi, mając w oczach jedynie pustkę.
Od tej pory podobne napady miałem coraz częściej. Nie panowałem nad sobą. Dziwne zachowania wzbudzały u domowników podejrzenia. Nocami zdarzało mi się majaczyć, a za dnia miewałem momenty jakby widzenia mrocznych krain. To puste niekiedy spojrzenie i brak wrażliwości na kontakt z ludzkim światem stało się powodem, że w domu wszczęły się rozmowy, aby umieścić mnie w zakładzie dla obłąkanych.
Bez mojej wiedzy odbywały się różne rodzinne spotkania, zjazdy. Przybywali inni członkowie rodu. Nawet obcy mi ludzie. Zostałem wykluczony z życia, ignorowano mnie, więc z czasem coraz bardziej popadałem w alkoholizm, miewałem dziwne wizje, odwiedziny demonów i krwiożerczych bestii. A pośród nich ten jeden, który sprowadził na mnie obłęd. Za dnia widywałem jego czarne oblicze, cienie snujące się po ociekających krwią ścianach i dźwięki rozchodzące się w barwach podobnych do krzyku.
Jednego popołudnia w domu panowała obca atmosfera. Czułem, iż zapadła jakaś podła decyzja jak pozbyć się mnie z domu. Nikczemność domowników z każdym dniem kwitła. Demonicznych obrazów dopatrywałem się w ich fałszywych duszach. Wieczorami podawali mi herbatę z domieszką silnych proszków psychotropowych wywołujących senne koszmary i dziwne uczucie drętwienia ciała.
Pewnej takiej nocy zdarzyło mi się widzenie, że jestem na cmentarzu, a wokół nagrobków krąży kostucha szukająca swej kolejnej ofiary. Niespodziewanie stanęła przy grobie Amandy. W tej samej chwili z mroku wyłoniły się blade widziadła i ujrzałem wśród nich dziecko wołające o pomoc. Chciałem je stamtąd zabrać, lecz demony zdążyły zawładnąć jego duszą. Potem ujrzałem jak stały przy grobie Amandy. Wśród nich wiła się postać prześladująca mnie od dnia pogrzebu.
Zaczęli dewastować jej miejsce spoczynku, zniszczyli krzyż, roztłukli pomnik i spalili kwiaty. Nie mogłem nic zrobić. Jakaś nieznana siła wiązała moje nogi. Nawet przy zamkniętych oczach widziałem to makabryczne przedstawienie. Postać z kosą w pewnej chwili jakby ustąpiła im miejsca, odchodząc nieco na bok. Wtedy zjawy zaczęły drążyć w ziemi dół. Gdy ich szpony rysowały trumnę, zacząłem wrzeszczeć, choć tak naprawdę z krtani nie dobywał się żaden dźwięk. Wtedy coś mną szarpnęło, wybudzając z koszmaru. Był to znajomy wuj, który przyjechał w odwiedziny na kilka dni. Spanikowany leżałem nieruchomo do czasu, gdy czyjaś ręka nie wbiła igły w moją żyłę, co natychmiast wywołało sen.
Zbudziłem się dopiero nad ranem i od razu zorientowałem się, iż nie znajduję się w swoim łóżku tylko na zimnej posadzce otoczony czterema szarymi ścianami. W głuchym pomieszczeniu, gdzie zostałem uwięziony. Byłem w szpitalu dla umysłowo chorych i czułem, że nie prędko stąd wyjdę. Wszystko dlatego, że postrzegałem świat poza ludzkim rozumowaniem. Wciskali we mnie garście prochów wywołujących stany otępienia, a także wzmożoną senność. Zacząłem mieć zaburzenia mowy i ruchu. Czas płynął niewyobrażalnie wolno, a myślami wracałem do wydarzeń z dzieciństwa.
Któregoś dnia wpadł z odwiedzinami Herling, co było dla mnie niemałym zaskoczeniem. Podobno musiał się ze mną pilnie spotkać, gdyż miał coś ważnego do powiedzenia. Został więc wpuszczony do mojej izolatki, lecz w razie potrzeby za drzwiami czekało dwoje sanitariuszy.
- Witam Panie Williams - rzekł - nie miałem siły odpowiedzieć, więc tylko odwróciłem do niego głowę. - Przybyłem, ponieważ czuje obowiązek powiedzenia czegoś, co z pewnością nie wprawi Pana w dobry nastrój. - W tej chwili spojrzał mi prosto w oczy - Niedawno na cmentarzu miało miejsce zdarzenie. Była ciemna bezgwiezdna noc, gdy z zewnątrz usłyszałem przeraźliwy krzyk. Wybiegłem w popłochu, kierując się w stronę tych jęków. Dotarłem w końcu do grobu pańskiej małżonki. Tuż obok stał człowiek z obłoconą łopatą w ręku. Zdawał się być śmiertelnie wystraszony, lecz nie moje przybycie było tego przyczyna. Musiało go spotkać coś o wiele gorszego. Był doszczętnie sparaliżowany, dlatego też nietrudno było go ująć.
- Nad ranem policja zbadała sprawę. Ustalono, iż grabieżca rozkopał mogiłę, otworzył trumnę, chcąc wykraść kosztowności. Nie dotykał jednak ciała. Mimo to zwłoki leżały w dziwnie nienaturalnej pozycji. Były jakby powykręcane. Wywołało to w nas niepokój, dlatego też policja dokładniej się temu przyjrzała. Pod zwłokami znajdował się szkielet noworodka. - zadrżałem. - Tak Panie Williams ! Wiedział Pan o tym ! Trumna pańskiej ukochanej stała się miejscem narodzin waszego dziecka i wszystko wskazuje na to, że Amanda została pochowana żywcem !!!
Mam nadzieję, że post Wam się spodobał i mieliście dość dużo do czytania! Wiem, że bardzo lubicie czytać! *haha*
Z mojej strony to by było na tyle!
Dziękuję i do zobaczenia w następnym poście, który pojawi się jutro lub w piątek. :)
Bye!
&Cookie
[W opowiadaniach było dużo błędów, które musiałam poprawić, ale niestety są tam zapewne dalej, więc nie zraźcie się <3]
Stylizacje na każdą okazję!
Heloł.
Witam nowe redaktorki i wglwglwgl. ..
Dzisiaj będzie 2 cz. *ba dum tsss* Stylizacji na każdą okazję! Kto się cieszy? Ja :"D
Wybraliście, a właściwie tylko Majka wybrała (csiii...) dyskoteka szkolna :) Nie wm jak u Was ale u mn w szkole niedługo taka się pojawi.
Logo serii :
Kicha :/
Sukienka
Ojejejeje *-^ Bardzo mi się podoba! Panterka ...cudo!
Buty
Tiaa..baleriny, brzydkie, ja po prostu nie umiem dobierać butów, hejty lecom c;
Akcesoria
Hmm..akcesoriem (?) Bd ta torebka przy sukience, bo moje zdolności modowe są znikome, nie bd się ośmieszać.Haha.
To by było na tyle! Piszcie jaki chcecie temat następnego posta, o ile chcecie tą beznadziejną serię ;__;
Do napisania ! ;* Papatki
Powitanie
Fàilte!
Z tej strony Cookie, czyli redaktorka dodana na okres próbny.
Chciałabym nieco bliżej przybliżyć Wam moje *skopiowane* zgłoszenie *cichutko*.
⇩⇩⇩
Nazywam się Mirella, ale mówcie mi Cookie lub Shi-Nee. Mam 15 lat, a urodziny obchodzę 12 czerwca. Mam średniej długości, brązowe włosy i grzwkę, a także brązowe oczy. Jestem strasznie chuda, a zarazem niska jak na swój wiek, gdyż mierzę zaledwie 159 cm. Na ogół zajmuję się przeglądaniem Internetu, który jest bardzo przydatny i ułatwia życie. Chociaż... czasem je komplikuje, ale o tym kiedy indziej. Jeżeli chodzi o mój charakter to trzeba przyznać, że jestem strasznym zgredkiem, ale o wielkim sercu. Jak to moje koleżanki mówią: "Mała wzorstem, wielka sercem."
Lubię pomagać, ale często wychodzi na to, że niektorzy to wykorzystują i później to ja jestem ta pokrzywdzona. Pamiętam jak w podstawówce byłam taką "mini-beksą", a teraz... czasem mam moment słabości, ale tak ma chyba każdy. Bez wyjątków. Wiele osób twierdzi, że jestem no-lifem, który potrafi spędzić całe życie przy komputerze. Nie, to nie prawda. Chociaż... lepszych zajęć prócz nauki chyba nie posiadam. Lubię sobie czasem obejrzeć jakiś film, komedię lub horror. Polecam wszystkie części "Freddy'ego Krueger'a"- strach się bać. Osobiście wolę grać na PC, ale konsolą nie pogardzę. Gra, która skradła moje serce?
Wybrałam Dying Light, ponieważ uwielbiam otwarty świat *patrz: przestrzeń, możliwość wejścia na inne lokacje*. Oczywiście jeżeli chodzi o ulubiony serial to bedzie nim oczywiście The Walking Dead *BlueBerry ma takie samo upodobanie jak ja w kwestii gier i seriali! "LY BB"! <- BlueBerry wie o co chodzi*.
⇩⇩⇩
Na blogu pojawiałyby się ode mnie notki o różnych tematach, ale ogólnie trzymałabym się moich serii:
- Straszne historie z Internetu,
- DIY, czyli jak zrobić […]
- Moje Przemyślenia na temat ... (W tej serii wypowiadałabym się na wiele różnych tematów)
- Nauka z Cookie/Shi-Nee (Będę podawała różne patenty na ... wszystko!
⬇
Ode mnie to by było na tyle!
Widzimy się w następnym poście!
Bye! ❤
&Cookie
poniedziałek, 25 stycznia 2016
Powitanie Nowych Redaktorek +..
Hejcia!
Tutaj Wiśnia, Wisienka, jessu xdd. Jutro mam urodziny, hapi perzdej tuju, hapi perzdej tuju, allala... Jessu xdd. Chciałabym serdecznie powitać nowe redaktorki, mam nadzieję, że będzie wam się z nami dobrze pisało! Tak więc.. napiszę kolejny (chyba normalny) post już niedługo, bye :*
Aa, P.S. Ma ktoś pomysł na serię?
Ktoś nowy? Hej, tu Martorożec!
*o*
Tu... Chwila... Właściwie kto? Tak wiec witam was, ja! Nutella! Nadal nie kojarzysz? Ech... A to szkoda... Inaczej. Tu nowa redaktorka, Oliwia! Błagam, nie mówcie mi po imieniu! Mówcie do mnie Lily, Nutella, Nucia albo też Proxy. Tak, lubię creepypasty. Może coś o mnie?
Dziesięć lat temu w Zamojskim szpitalu, urodziła się dziewczynka którą rodzice nazwali Oliwia. Stało się tak, ponieważ jej mamie bardzo podobało się to imię. Jej ojciec wolał imię Liliana. Niestety kobieta zawsze wygrywa. Dziewczynka dorastała wraz z babcią. Ojciec w pracy, mama na studiach. Gdy Oliwka miała 2 lata ojciec wyjechał. Do szkoły poszła rok wczesniej. Jako sześciolatek. W tym czasie dużo się zmieniło. Początek nauki, rozwód rodziców... Kilka lat później popadła w depresje... Obecnie ma 10 lat, dobrze się uczy, ma trzy przyjaciółki i nadal walczy z depresją.
To by było na tyle o mnie. To do następnego posta.
Paa
~Nutella
NOWA SERIA - Stylizacje na każdą okazję!
Dostałam admina, juhu!! Robimy impreeeeee XD
Przybywam z nową serią :3
Polega ona na tym, że wybieramy (ja lub wy) okazję, a ja do niej dopasowuję komplet ubrań.
Logo serii:
Niedługo się zmieni, spoczko ;)
Dzisiejsza okazja to... Wakacje!
Kto by ich nie chciał? W tym poście sb o nich przypomnimy.
Czas na stylizacje!!
Spodnie
Krótkie, podarte (?) spodenki w kolorze bananowym Xd
Bluzka
Śliczny, kremowy top z napisem ,,SUMMER OF LOVE". Chciałabym taki ^^
Buty
Niezbyt mi się podobają, aczkolwiek nie mogłam znaleźć ciekawszych butów.
Akcesoria
Mi się to mega podoba i chyba pasuje do tej stylizacji <3
Ja ten zestaw oceniam na 7/10 przez buty :/ Oby w następnych cz. mi lepiej poszło :D
Następny temat wybieracie wy :
•Szkoła
•Obóz pod namiotami (?)
•Dyskoteka szkolna
•Randka
To na tyle! Czekam na wasze propozycje i ocenę mojej stylizacji ;)
Dziękuję Mai za kolejne logo, które jest cudne *,*
Pa ;*
~Bubble gum
niedziela, 24 stycznia 2016
Nowa seria?
Przepraszam Was :/
Dobra, do sedna!
Nie wstawię zdj. z pizzy, bo zgrałam je na kartę pamięci, którą zgubiłam, ale 14 lutego też idziemy (tiaa..4 chłopaków, 2 dziewczyny B)) i wtedy zdjęcia będą, postaram się nie zgubić karty :D
Czekając na obiad postanowiłam, że napiszę post na przemyśleniach. Srutututu, dobra będzie to nowa #seryja
Ulubieńcy Bubble, co tydzień będę wybierała ulubieńców .Proste, c'nie?
Oto logo serii :
Nie wyszło :c
Wiem,że kicha wyszła, ale co tydzień bd nowe :)
1.Jedzenie / napój tygodnia
Napojem tygodnia jest herbata! Jest to świetny napój nie tylko na zimowe wieczory, ale także na cieplejsze dni świetne się sprawuje.
Jeśli chodzi o mój ulubiony smak herbaty, to jest to herbata malinowa, Minutka ♡♡♡♡
2.Piosenka tygodnia
Nie mam ulubionej piosenki w tym tygodniu.
3.Zajęcie tygodnia
Rysowanie.W prawdzie nie umiem rysować tak jak na przedstawionym zdjęciu, ale można zawsze próbować ;-) Gdy byłam mniejsza umiałam wiele ładniej rysować niż teraz, hehe, w końcu to porzuciłam i jakoś "zdolności" poszły w las, ale coś tam se bazgrole :p
4.Aplikacja tygodnia
Aplikacją tygodnia jest już przez połowe zapomniane "Gadu- Gadu"
Niedawno je założyłam i zauważyłam, że każda redaktorka z przemyśleń ma gg, wsumie fajnie.Mamy własną konfe xD
Jeśli chcecie podam wam mój numer.Ta aplikacja to coś takiego jak messenger, ale możemy losować rozmówcę i wiele więcej .
To na tyle! Czasem bd 6 ulubieńców czasem 5, zależy .To ja się z Wami żegnam c:
Do zobaczonka :v
Żegnam Was moim nowym logiem od Jelly, dziękuję ♡♡♡♡
sobota, 23 stycznia 2016
Nabór!
Co trzeba zrobić?
»wiek
»imię
»podstawowe informacje
»doświadczenie
»ile i jakie będziesz miała serie itp.
»gmail lub inną pocztę
»*osoby, które napisały krótkie zgłoszenia i nie piszą na żadnym blogu proszone są o notkę próbną na gmail: oliwiaoliwka2004@gmail@gmail
Kto przeszedł dalej zostanie ogłoszone 28 stycznia przez Jelly lub mnie. Zgłaszać można się do dnia 27.
Przyjmujemy wygranych na okres próbny tydzień-dwa. Po nim wybieramy 3-4 aktywne i dobrze piszące redaktorki, które zostaną na stałe.
Przepraszam za tak krótkiego posta, jednak mam mało czasu, weny na pisanie postów.