Fáilte!
Z tej strony Cookie.
Przychodzę do Was z moją własną, straszną historią! Wymyśliłam ją dwa miesiące temu, aczkolwiek powstały dopiero trzy rozdziały. Styl pisania, który pojawi się w tej historii jest inny. Zdania będą mało rozwinięte dla nadania im charakteru, który sprawi, że będzie ona oryginalna. Nie będę Wam przedstawiać dokładnego opisu fabuły, bo kluczem do rozwiązania jest opracowanie własnej teorii. Kim jest Arie, co się stało z bliską jej osobą, dlaczego ciągle budzi się w koszmarze? Fabuła wbrew pozorom nie jest banalna. Chciałam, aby historia była inna niż wszystkie moje do tej pory. (O tym opowiem kiedy indziej) Zapraszam do czytania! Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Neverending Nightmare - rodział I
Nazywam się Arie. Jestem tutaj sama. Taka samotna. Wiecznie przechodzę przez ten sam korytarz. Chociaż koszmar zazwyczaj kończy się w inny sposób. Nigdy tak samo. Mogę błądzić, ale zawsze spotka mnie inna śmierć. Umieram bez przerwy. Rzadko zdarza się, abym przeżyła w koszmarze. Tylko szybka pobudka może mnie uratować.
To nie moja wina. Nie chciałam, aby tak to się skończyło. Dlaczego mnie tu zostawiła? Mogliśmy odejść razem, aczkolwiek los chciał, abym żyła dalej niosąc to okrutne brzemię w sobie do końca moich dni.
Muszę ją odnaleźć. Muszę ją przeprosić. Ona musi mi wybaczyć. Jeżeli wybaczy-wyjdę z tego obłędu. To moja siostra. Ona musi mi wybaczyć. Nie chciałam jej zostawić.
***
Wstałam z łóżka. Popatrzyłam na obrazy. Wiecznie takie same. A jednak. Wyraz ich twarzy drastycznie się zmieniał. Przetarłam oczy. Nic. Ciągle to samo. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazała się masywna szafa. Chwila. Szafa, która nigdy tam nie stała.
Mam ją otworzyć czy minąć?
Jeżeli otworzę... nie wiem, co mnie spotka. Jednakże postanowiłam ją otworzyć. Delikatnie, aby nie jej nie zbudzić. Pytasz, kim ona jest? Mała, straszna zjawa, błąkająca się po korytarzach. Wystarczy na nią spojrzeć i giniesz. Oczywiście nie od razu. Na początku zbliża się do Ciebie, nie patrząc na Twoją twarz. Masz wtedy chwilę na ucieczkę. Gdy będzie wystarczająco blisko, spojrzy na Ciebie, a wtedy w Twojej głowie zapanuje chaos. Zawładnie Twoim umysłem. Sprawi, że to, co niegdyś było dobre stanie się koszmarem. Ach, miałam otworzyć szafę. Otworzyłam, po czym natychmiast ją zamknęłam. Ona tam była. Nie spojrzała na mnie. Mam czas na ucieczkę. Nie mogę wrócić do pokoju. Zamknięty. Została mi ostatnia opcja-błąkanie po korytarzach. Muszę odnaleźć jakąś latarkę. Na razie została mi tylko ta w telefonie. Świetnie tylko 21%. Na pewno starczy. Cóż... nie pogardzę i tym. Idę. Skierowałam jasne światło w kierunku jednego obrazu, który sprawiał, że ciarki oblazły całe moje ciało. Mężczyzna, a raczej jego portret wpatrywał się na mnie z pogardą. Kolejny portret przedstawiał malutką dziewczynkę, która przybrała smutny wyraz twarzy. Wyglądała, choćby chciała mi coś przekazać. Nie myliłam się. Chciała.
•••
Myślę, że ten krótki rozdział Wam się spodobał. Następny pojawi się za tydzień. Post o innej tematyce wstawię we wtorek! :)
Bye, kochani! ❤
/Cookie
Super. *.* Czekam na dalsze posty. ;*
OdpowiedzUsuń*ooooooooo*
OdpowiedzUsuńSuper *-* Czekam na drugą część c
OdpowiedzUsuń~J.
Zaczepiste :D Bardzo lubię opowiadania z narratorem 1 osobowym. Wydają mnie się ciekawsze ;d
OdpowiedzUsuńSuper! Łapka for gusze
OdpowiedzUsuńSuper! Łapka for gusze
OdpowiedzUsuń